Jak już pewnie wszyscy wiedzą – nie ma dobrych i złych emocji, są te przyjemne i przykre. To, że pojawia się w nas określona emocja, nie możemy zmienić, podobnie, jak dzieci. Mamy – my dorośli i dzieci wpływ na to, jak te emocje się z nas “wydostaną”.
W dziecięcym umyśle zasada jest jedna – im silniej pokazuję swoje emocje, tym bardziej potrzebuję rodzica. Pewnie każdy z nas dorosłych był niejednokrotnie świadkiem sytuacji, kiedy maluch leży na podłodze, płacze, krzyczy i zanosi się płaczem. To znak, że nie potrafi sobie poradzić z emocjami, które w nim powstały.
Pierwsza i najważniejsza zasada jest taka, aby pozwolić dziecku przeżywać to, co przeżywa. Ważna jest oznaka, by dziecko widziało, że jego emocje, obojętnie, czy złość, smutek, radość, są akceptowane i możliwe do przeżywania.
Dobrze, kiedy nasza reakcja:
- Zaczyna się od obserwacji dziecka, a nie od natychmiastowej reakcji, lepiej nie reagować emocjami na emocje.
- Ważne są próby dotarcia do dziecka i zrozumienia przyczyn jego złości. Pytaj, co się dzieje, daj dziecku znać, że chcesz zrozumieć i pomóc.
- A kiedy emocje się uspokoją, porozmawiaj z dzieckiem o emocjach, które właśnie przeżył.
Co jeszcze?
- tupcie mocno na tą złość,
- tanecznie poradźcie sobie ze złością – najlepiej do ulubionej muzyki,
- zawsze można narysować swoją złość, a to całe emocje przerzuci automatycznie na papier,
- wyobraźcie sobie, że jesteście słoniem, który radzi sobie z całą złością swoją trąbą
- zawsze sposobem na złość jest relaksacja, zamknijcie oczy, zacznijcie słuchać otoczenia, specjalnie twórzcie jakieś dźwięki, które dziecko ma zidentyfikować
Złość, podobnie, jak inne emocje, też jest potrzebna 🙂