Kochani Rodzice, kochane dzieci

Chciałam dla Państwa zorganizować w kwietniu warsztaty o czytelnictwie dziecięcym. Niestety, w obecnych warunkach na pewno się nie spotkamy, ale postaram się przekazać Państwu kilka ciekawych (mam nadzieję) informacji i książek dziecięcych.

Przez 3 lata chodziłam na kurs doskonalący do ODN Poznań dotyczące czytania wrażeniowego i poniżej chcę Państwu pokazać kilka ciekawych rzeczy, które się tam nauczyłam:).

poniżej załączam link do artykułu pani Małgorzaty Swędrowskiej, twórczyni metody

pozdrawiam serdecznie

Małgorzata Nowak – Płaczek

Wielkanocne tradycje w różnych regionach Polski

Anna Kaźmierak Turonie, żandarmy, herody wyd. Dwie siostry

http://www.bc.ore.edu.pl/Content/645/T0214%252C+Sw%25C4%2599drowska.pdf

Jak utrzymać uwagę malucha na książce? Jak sprawić, by wspólne czytanie przynosiło jak najwięcej korzyści dla jego rozwoju? I jak samemu zaangażować się w ten codzienny, rodzinny rytuał?

To wyzwania, z jakimi mierzy się wielu rodziców, opiekunów, dziadków czy nauczycieli. Czy jest jakiś sposób, aby przy niewielkim wysiłku pomóc sobie i dziecku czerpać jeszcze większą radość ze wspólnego czytania? Postanowiliśmy zapytać eksperta – Małgorzatę Swędrowską – autorkę metody czytania wrażeniowego, przyjaciółkę książek, popularyzatorkę dobrej literatury dziecięcej, pedagożkę, trenerkę nauczycieli i bibliotekarzy, a przede wszystkim osobę, która sama na co dzień mierzy się z tym tematem jako mama dwóch córek i dwóch synów.

Na czym polega czytanie wrażeniowe?

Czytanie wrażeniowe jest spotkaniem dziecka z książką za sprawą pośrednika, najczęściej dorosłego, który czyta wraz z dzieckiem wybrany tekst literacki. I ważne, by podkreślić, że czyta razem z dzieckiem, niezależnie od tego, czy młody człowiek nabył umiejętność rozpoznawania liter i zrozumienia sensów zdań. Czytanie wrażeniowe jest relacją, jaka pojawia się między ludźmi, którzy pochylają się nad danym wierszem czy opowiadaniem.

Skąd taka nazwa?

Czytanie wrażeniowe ma na celu pozostawienie w dziecku (dzieciach) wielu wrażeń, nie tylko tych płynących ze słuchania tekstu i patrzenia na ilustracje zawarte w książkach, ale i wrażeń płynących z ruchu, gestów, emocji wyrażanych mimiką, a nawet z muzyki i tańca na siedząco! Bo czytanie wrażeniowe to smakowanie literatury wszystkimi zmysłami. Oprócz czytania dorosły zaprasza dziecko do dopowiadania wyrazów, pokazywania emocji, które pojawiają się w opowieści; jeżeli główny bohater klaszcze i tupie, to dziecko z rodzicem mogą uczynić to samo. Takie czytanie dłużej koncentruje dziecko na tekście i uczy obcowania ze słowem drukowanym.

Jakie są korzyści z czytania wrażeniowego dla dziecka i dla opiekuna?

Korzyści z czytania wrażeniowego są wielowymiarowe. Po pierwsze buduje się relacja między dzieckiem (dziećmi) a dorosłym. Dziecko staje się współuczestnikiem czytania.  Jest nie tylko biernym słuchaczem, ale dzięki swoim aktywnościom – tupaniu, klaskaniu, dopowiadaniu słów, wyrażaniu emocji – uczestniczy w budowaniu klimatu opowieści. A ponieważ ma zadanie, czuje się potrzebne, ważne i zaczyna współpracować, czyli potrafi dłużej koncentrować się na czytaniu.

Współcześnie dzieci są przebodźcowane (nadmierna stymulacja jest stanem, w którym dziecko doświadcza przeciążenia doświadczeniami i bodźcami). Spotkanie z książką może być nie tylko czasem rozwijania wyobraźni, bogacenia słownictwa, uczenia się życia poprzez stawianie pytań i szukanie odpowiedzi, ale i swoistą przeciwwagą dla wielości, wieloznaczności, chaosu. Spotkanie z książką może więc stać się chwilą relaksu, wytchnienia, spowolnienia życia i zaproszeniem do wzbudzania refleksji, wyciągania wniosków, analizowania sytuacji. Dzięki temu człowiek nabiera wprawy w definiowaniu siebie i buduje piękną osobowość.

Czy to wymaga szczególnych umiejętności?

Czytanie wrażeniowe nie wymaga szczególnych umiejętności. Jest jednak jeden podstawowy warunek, który musi spełnić dorosły, by takie spotkanie z książką się udało. Dorosły musi być zaangażowawszy w czytanie, a jego postawa wobec dziecka przepełniona szacunkiem i akceptacją. Oznacza to, że czas przeznaczony na czytanie jest wyłącznym czasem dla dziecka. W tym momencie nasze głowy nie zaprzątają myśli o sprawach pilnych i pilniejszych, nie myślimy o robieniu obiadu, nie odbieramy telefonów, nie planujemy zadań na kolejny dzień. Dziecko musi czuć, że dorosły jest tu i teraz, tylko dla niego. A małe dzieci jak nikt inny świetnie odbierają mowę niewerbalną, która często przemawia do nich szybciej niż nasze słowa…

Po drugie szacunek. Wybierając książkę dla dziecka, warto oczywiście kierować się wiekiem, tematyką zgodną z jego  zainteresowaniami, ale polecam też „robienie eksperymentów” i czytanie z dzieckiem od czasu do czasu pozycji znacznie wykraczających poza jego obecne możliwości poznawcze. Dzieci często są mądrzejsze niż nam, dorosłym, się wydaje. Widzą, słyszą, a przede wszystkim czują emocje i choć nie potrafią ich jeszcze nazwać, bo rozwój mowy o język czynny dopiero się wzbogaca, to potrafią je przeżywać, np. za pośrednictwem tekstów literackich.

Podczas wspólnego czytania należy podążać za potrzebami dziecka. Jeżeli chce czytać w swoim tempie i szybciej przewracać kartki – róbmy to, jeśli prosi, by piętnaście razy powtórzyć jeden fragment – uczyńmy to, jeśli się nudzi, wzburza, ucieka od czytania – uciec razem z dzieckiem, uciec w zabawę, w ruch, w radość…

W jakiej grupie wiekowej sprawdza się czytanie wrażeniowe?

Czytanie wrażeniowe sprawdza się podczas spotkania z maluchami do 3. roku życia oraz z przedszkolakami i dziećmi w okresie wczesnej edukacji. Dzieci w tym czasie uczą się obcowania z książką, a czytanie wrażeniowe może pomóc w rozkochaniu w książkach dzięki temu, że sama czynność czytania nie będzie nudna, ale przeplatana zabawami – ruchem, gestem, dopowiedzeniami, wyrażaniem emocji…

Co doprowadziło panią do opracowania tej metody?

Czytanie wrażeniowe wymyśliłam, patrząc na reakcje dzieci podczas spotkania z książką. Jako nauczycielka dzieci wczesnoszkolnych zadawałam sobie pytanie, jak zatrzymać dzieci dłużej na tekście literackim. Mam dwudziestoletnie doświadczenie w pracy nauczyciela. Jest to na tyle długi okres, by zaobserwować, jak zmienia się sposób postrzegania rzeczywistości przez dziecko. W tamtym stuleciu, gdy rozpoczynałam pracę, dzieci całkiem długo potrafiły tylko słuchać. Obecnie dzieci potrzebują mieczy świetlnych, jak to kiedyś powiedział jeden z chłopców, by czytanie było nie tylko słuchaniem, ale i niosło ze sobą jakąś akcję i interakcję. Obserwując więc zmieniające się potrzeby dzieci, by doświadczać wielu wrażeń, wyszłam im naprzeciw i dokonując prostego zabiegu wplecenia w czytanie elementów zabawy, zaspokoiłam te potrzeby i zainteresowałam książką jako przedmiotem, który może kojarzyć się z ruchem, muzyką, tańcem…

Wygląda na to, że pozwolenie dziecku na wykonanie części pracy przy wspólnym czytaniu nie tylko pozwoli mu wejść w świat książki i poczuć go wszystkim zmysłami, ale może też nieco odciążyć nas, rodziców